Sen w Biblii.
Gorąca linia z Bogiem
Sen w Biblii.
Gorąca linia z Bogiem
Ostatnie wpisy
Kategorie
Napisz do mnie!
Kto nie lubi spać? Po ciężkim dniu pracy nie ma chyba nikogo, kto nie czekałby z utęsknieniem na dobry, sen w wygodnym, miękkim łóżku. Nie da się go na dłuższą metę pominąć, jego brak negatywnie wpływa na każdego człowieka, a warunki w jakich śpimy mają spory wpływ na jego jakość. Sen, jak każda inna sfera ludzkiego życia, pojawia się w Biblii. Odgrywa przy tym nieco większą rolę niż tylko czas odpoczynku po trudach codzienności. Dziś spojrzymy z lotu ptaka na biblijne dane na temat snu.
Kto nie śpi, gdy człowiek śpi?
Do czego Pan Bóg wykorzystuje ludzkie sny?
Co sen ma wspólnego z bogactwem i nędzą?
Zapraszam do lektury!
Czym jest sen?
Sen to oczywiście najprostszy i najbardziej oczywisty sposób odpoczynku po pracy. W starożytności sen kojarzył się również z rzeczywistością śmierci i jako taki postrzegany był jako pewne niebezpieczeństwo. Tak naprawdę spokojnie spać może tylko człowiek sprawiedliwy, czyli pełniący Bożą wolę. On wie bowiem, że „nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem” (por. Ps 121,4). Pięknym wyrazem tego przekonania był choćby Jezus śpiący spokojnie na tyle łodzi, podczas gdy na jeziorze szalała burza (Łk 8, 22-25).
Snom często przypisuje się w Biblii znaczenie przenośne. Najczęściej współżycie seksualne określa się wyrażeniem „spać z kimś”/”położyć się z kimś” (podobnie zresztą jak dzisiaj). Sen jest także metaforą braku czujności (por. Sdz 4,21; Mt 25,5), a jego nadmiar – rozumiany jako bezczynność – może prowadzić do nędzy (por. Prz 6, 9-11, 19,15; 20,13). Ciekawe, że problemy z bezsennością mają zazwyczaj ludzie źli lub grzesznicy. Przykładem może być tutaj król Nabuchodonozor (por. Dn 2,1; swoją drogą jest tam opisany ciekawy i również niezwykle symboliczny sen). Grzesznicy zaś „nie zasną, gdy czegoś nie zbroją, sen ich odleci, gdy nie zaszkodzą” (Prz 4,16).
Bardzo często Pismo Święte przedstawia sen jako sposób komunikacji Boga z człowiekiem. Ludzie otrzymują w ten sposób instrukcje działania, przepowiednie dotyczące przyszłości, czy wyjaśnienie bieżących wydarzeń. Jednocześnie Słowo Boże ostrzega czytelnika przed snami życzeniowymi – nie mają one nic wspólnego z rozmową z Bogiem, a są jedynie wytworem wyobraźni śpiącego (np. Jr 23,25n; 29,8-9).
Sen w Starym Testamencie
W Starym Testamencie sen pojawia się bardzo często, szczególnie w historiach o patriarchach. Mają zazwyczaj kluczowy wpływ na przebieg wydarzeń – wskazują dalszą drogę bohaterom lub zapowiadają przyszłość. Niezwykle ważna jest także umiejętność tłumaczenia snów. Są one często symboliczne i obrazowe, co powoduje pewne trudności w ich zrozumieniu i interpretacji.
Sen Adama w Edenie (Rdz 2, 21-22)
Po raz pierwszy na kartach Biblii sen pojawia się już w Księdze Rodzaju. Drugi opis stworzenia świata (ten z człowiekiem ulepionym z gliny) prowadzi między innymi do konkluzji, że wśród zwierząt nie ma odpowiedniego towarzystwa dla mężczyzny. Bóg postanawia zatem stworzyć jeszcze jedną istotę – kobietę.
Adam zapada w głęboki sen podczas którego Bóg wyjmuje jedno z jego żeber i lepi z niego kobietę. W tym wypadku widać wyraźnie, że to Bóg sprowadza na człowieka sen. Jest w tym wszystkim jakaś tajemniczość – Adam nie widzi momentu stwarzania kobiety. Po obudzeniu widzi nową, niezależną od siebie istotę, która jednocześnie jest w jakimś sensie jego częścią. Może zastanawiać fakt, dlaczego akurat żebro? Święty Tomasz z Akwinu stwierdził: Bóg nie uczynił kobiety z głowy mężczyzny, aby nad nim nie dominowała, nie stworzył jej z jego stóp, aby mąż jej nie poniżał i nie deptał, ale uczynił ją z jego boku, by była mu równą. Stworzył ją z tej części ciała mężczyzny, która jest pod ramieniem, aby ją ochraniał i z tej części, która znajduje się blisko jego serca, aby ją czule kochał.
Sen Jakuba o drabinie (Rdz 28, 10-22)
Kolejny ciekawy sen z jakim mamy do czynienia przydarzył się Jakubowi. W czasie wędrówki do Charanu zatrzymał się na nocleg w pewnym bliżej nieokreślonym miejscu. Podłożył sobie pod głowę kamień i zasnął. We śnie ujrzał drabinę sięgającą nieba oraz aniołów, którzy po niej wchodzili i schodzili. Na szczycie drabiny znajdował się Bóg, który powtórzył Jakubowi obietnice dane jego przodkom. Po przebudzeniu patriarcha nazwał to miejsce Betel.
Sen ten ma dość istotne znaczenie w historii samego Jakuba. Jest potwierdzeniem dziedziczenia przez niego przymierza zawartego z Abrahamem i błogosławieństwa Boga. Ponadto wyjaśnia nazwę miejsca – Betel to po hebrajsku „Dom Boży”. W mieście tym będzie potem znajdowało się jedno z hebrajskich miejsc kultu.
Sny Józefa Egipskiego (Rdz 37, 5-10)
Józef Egipski to postać najbardziej kojarząca się ze snami i ich interpretacją. Jak już wspomnieliśmy, umiejętność wyjaśniania snów była niezwykle istotna. Józef umiejętność tę posiadał, co znacząco wpłynęło na jego dalsze losy. Sam jednak miał tylko dwa symboliczne sny – które swoją drogą były bliźniacze (miały taki sam sens).
Pierwszy sen przedstawiał dwanaście snopków zboża, każdy należący do jednego z dwunastu synów Jakuba. W pewnym momencie jedenaście snopków oddało pokłon temu dwunastemu, należącemu do Józefa. W drugim śnie w miejsce snopków pojawiły się gwiazdy, a dodatkowo także słońce i księżyc symbolizujące matkę i ojca Józefa. Podobnie jak za pierwszym razem, słońce, księżyc i gwiazdy oddały pokłon gwieździe oznaczającej Józefa.
Znaczenie tych snów jest dość proste. Józef był prawie najmłodszym synem Jakuba, więc w rodzinnej hierarchii znajdował się na jednym z ostatnich miejsc. Był jednak synem Racheli, ukochanej żony Jakuba. Z tego powodu ojciec wyraźnie go faworyzował. Jego sny pokazują zaburzenie rodzinnego porządku i przepowiadają przyszłość młodego jeszcze chłopca.
Sen Salomona (1 Krl 3, 5-15)
Król Salomon również miał niezwykły sen. Niedługo po objęciu przez niego władzy w państwie Bóg ukazał mu się właśnie we śnie. Obiecał dać mu wszystko, o co tylko poprosi. Salomon świadomy swojego niewielkiego doświadczenia w roli króla poprosił Boga o umiejętność rozwiązywania sporów sądowych. Innymi słowy – poprosił o mądrość. Bogu spodobała się odpowiedź Salomona. Obdarzył go więc nie tylko mądrością, ale także bogactwem i sławą wśród ludzi.
Sen Salomona pokazuje nam, że są rzeczy znacznie cenniejsze niż pieniądze i sława. Być może król wiedział, że gdy posiądzie prawdziwą mądrość, ziemskie bogactwa i władza przyjdą do niego same. Możliwe też, że zupełnie o to nie dbał. Fakt jest taki, że Salomon faktycznie zasłynął ze swej mądrości, co potwierdza opowiadanie o dwóch kobietach przytoczone w dalszej części księgi (zob. 1 Krl 3, 16-28).
Sen w Nowym Testamencie
Nowy Testament nie odnosi się do snów taj często jak Stary. Bóg komunikuje się z ludzkością w nowy, dużo lepszy sposób – posyłając na świat swojego Jedynego Syna. Tym niemniej, sny w dalszym ciągu odgrywają pewną rolę w rozwoju wydarzeń. Często przybierają formę wizji i widzeń, które z tego powodu często precyzyjnie wyodrębnić z tekstu biblijnego.
Sny św. Józefa (Mt 1,20-25; 2,13-15.19-23)
Najwięcej snów w Nowym Testamencie miewa Józef, mąż Maryi i opiekun prawny Jezusa. Są one dla niego przede wszystkim instrukcją postępowania. Bóg dał mu do spełnienia wyjątkową i zarazem trudną rolę. Sen miał być dla Józefa sposobem na zrozumienie sytuacji i wskazówką do podjęcia właściwych decyzji. Wszystkie sny Józefa opisane są w Ewangelii wg św. Mateusza.
Pierwszy ze snów ma na celu wyjaśnienie Józefowi faktu brzemienności Maryi. Anioł wyjaśnia mężczyźnie cudowność tego faktu i wskazuje na wypełnienie się mesjańskich proroctw. Kolejny sen ma na celu uratowanie Świętej Rodziny przez gniewem Heroda. Anioł poleca Józefowi uciekać wraz z rodziną do Egiptu. Trzeci i czwarty sen Józefa wprowadza trochę spokoju do tej historii – Herod już umarł, powrót do domu jest wreszcie możliwy.
Uderzające w Józefie jest to, że bez zawahania wypełnia on polecenia przekazywane mu we śnie. Józef mocno wierzy, że sny, które miewa, nie są tylko nocnymi fantazjami, ale prawdziwym kontaktem z Bogiem. Nawet przez moment nie poddaje ich w wątpliwość, tylko od razu po przebudzeniu (zob. Mt 1,24; 2,14.21) wykonuje polecenie.
Sen św. Piotra (Dz 10,9-23)
Niezwykłe doświadczenie Szymona Piotra nie jest w Dziejach Apostolskich nazwane wprost snem, ale wszystko wskazuje na to, że był to rzeczywiście sen. Apostoł wszedł na dach domu, aby się pomodlić, a była właśnie godzina szósta (czyli południe). Słońce grzało, przyświeciło, a Piotrusiowi się przysnęło…
Zobaczył opadające z nieba wielkie płótno, a na nim różne rodzaje dzikich zwierząt, czystych i nieczystych (z punktu widzenia zasad religii żydowskiej). Głos z nieba nakazał mu wybrać, zabić i zjeść dowolne z nich. Wtedy Piotr uparł się, że nie będzie jadł nic nieczystego. Tajemniczy głos stwierdził, że „nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił”. Na tym sen się skończył.
Znaczenie tego snu jest dość jasne w kontekście tego, co stało się potem. Piotr został zaproszony do domu rzymskiego setnika Korneliusza. Żydzi traktowali tak bliski kontakt z poganami jako całkowicie niewłaściwy. Piotr został jednak pouczony we śnie, że to nie człowiek będzie decydował, co jest czyste, a co nie, lecz Bóg. Apostoł przyjął zaproszenie, odwiedził Korneliusza i po przepięknej katechezie ochrzcił gospodarza i jego rodzinę.
Widzenia św. Pawła (Dz 9, 3-6; 16, 9-10)
Apostoł Narodów kilkukrotnie wspomina o widzeniach, których doświadczył. Nie nazywa ich snami, choć podobnie jak w wypadku Piotra, mogły mieć taką formę. Sama historia jego nawrócenia mogła mieć w oryginale formę snu. Jezus zwraca się do Szawła z pytaniem „dlaczego Mnie prześladujesz?” i ujawnia swoją tożsamość. Dzieje Apostolskie umieszczają to wydarzenie na drodze do Damaszu, ale koncepcja snu również dobrze tu pasuje.
Inna, dość znana wizja Pawła, która mogłaby być snem, miała miejsce w czasie drugiej podróży misyjnej. Podczas noclegu w Troadzie leżącej na brzegu Morza Egejskiego, Paweł ujrzał w widzeniu Macedończyka, który błagał go o przybycie do Macedonii. Apostoł pierwotnie planował udać się w innym kierunku, ale po tym widzeniu zmienił zdanie. Łukasz zanotował: „zaraz po tym widzeniu staraliśmy się wyruszyć do Macedonii, w przekonaniu, że Bóg nas wezwał, abyśmy głosili im Ewangelię”.
Nie śpij, bo…
Podobnie jak wiele zjawisk przyrodniczych w starożytności stanowiło dla ludzi tajemnicę, tak też było i ze snem. Nie potrafiąc wytłumaczyć skąd biorą się nocne widzenia ludzie w różny sposób łączyli sny z rzeczywistością boską. W żaden sposób nie umniejsza to ich znaczenia – w końcu Bóg może działać w dowolny sposób, również poprzez sny.
Biblia używa jeszcze jednej metafory snu. Święty Paweł porównuje do niego śmierć człowieka wierzącego. Dla tego, kto wierzy w Chrystusa, jest ona tylko krótką drzemką, niewielkim przystankiem w drodze. Powszechne zmartwychwstanie będzie przebudzeniem do nowego, wiecznego dnia.
A więc… nie śpij, tylko ustaw budzik na wieczność!
Zobacz także: Milczący heros u Boku. Józef, mąż Maryi
Jest sen a sen,niektóre sny pamięta się bardzo dobrze. Dziękuje za artykuł,ne byłam świadoma, że Bóg może kontaktowac się za pomocą snów z nami.