Boże Narodzenie. Biblijne konteksty
Boże Narodzenie.
Biblijne konteksty
Za parę dni Boże Narodzenie, więc może w przerwie od świątecznych przygotowań warto poszerzyć swoją biblijną wiedzę na jego temat? Świętujemy przecież jedno z najważniejszych wydarzeń w historii zbawienia – Wcielenie Syna Bożego, przyjście Boga na świat, prawdziwy czas łaski. Wypada wiec znać podstawowe teksty biblijne mówiące o tym wydarzeniu, znać kluczowych bohaterów oraz źródło wielu zwyczajów i tradycji związanych z tym wyjątkowym czasem.
Myślałem nad artykułem z okazji nadchodzących świat, ale stwierdziłem, że na moim blogu jest ich całkiem sporo. Uznałem więc, że nie ma sensu powielać treści – zapraszam na mały przegląd dotychczasowych tematów.
Zapraszam do lektury!
Boże Narodzenie. Nie od razu Betlejem zbudowano…
Zanim Mesjasz przyszedł na świat i Boże Narodzenie stało się faktem, ktoś musiał to przełomowe wydarzenie zapowiedzieć. Bóg nie zostawił przecież ludzi bez wskazówek. Przez większość historii Narodu Wybranego posyłał ludziom proroków, którzy w mniej lub bardziej symboliczny sposób zapowiadali nadejście Zbawiciela. W ten sposób Żydzi (przynajmniej w teorii) byli przygotowani na przyjście Jezusa. Co z tym zrobili to już zupełnie inna sprawa… Więcej o proroctwach dotyczących Mesjasza przeczytasz w artykule „Znak od Boga. Proroctwa mesjańskie”.
Są urodziny, muszą być goście
Uroczystość Objawienia Pańskiego, potocznie nazywana świętem Trzech Króli obchodzimy praktycznie dwa tygodnie po Bożym Narodzeniu. Jest to jednak wydarzenie niezwykle istotne w kontekście świąt. Mędrcy ze Wschodu są bowiem symbolem całego świata, który w malutkim Dzieciątku z betlejemskiego żłobu widzi Mesjasza, Zbawiciela świata i oddaje Mu należny hołd. Utarło się, że było ich trzech, choć nie jest to do końca prawda. Więcej o tajemniczych urodzinowych gościach małego Jezusa przeczytacie w artykule „Było nas trzech, w każdym z nas inna krew. Mędrcy ze Wschodu”.
Godzina, data, rok
Lubimy ścisłość w kwestii historycznych wydarzeń. Niestety w upodobaniu tym różnimy się nieco od ludzi starożytnych, a już na pewno inaczej patrzyli na to pierwsi chrześcijanie. Dla nich nie było specjalnie istotne, czy Jezus urodził się akurat 25 grudnia. Przez wieki wokół Bożego Narodzenia powstało wiele tradycji i zwyczajów, czasem również przesądów i błędnych wyobrażeń. Niektóre z nich – jak choćby kolędy mówiące o dojmującym chłodzie nocy narodzenia – wprost nawiązują do przekonania o zimowym terminie Bożego Narodzenia. Sprawa ta jest jednak nieco bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Polecam dwa artykuły na temat daty Bożego Narodzenia: „Jezus urodził się przed Jezusem? Rok Bożego Narodzenia” oraz „Ciemno, zimno, pada śnieg. Czy Jezus urodził się zimą?”
Czy Boże Narodzenie wydarzyło się naprawdę?
Coraz częściej zdarza się, że kwestionuje się rzecz całkiem „sprawdzalną” – historyczność postaci, jaką jest Jezus. Wiara w to, czy był On Synem Bożym, czy nie, to zupełnie oddzielna kwestia. Natomiast jakiekolwiek dywagacje w dziedzinie wiary wymagają ustalenia historycznych fundamentów. Przecież jeśli uznamy, że Jezus nigdy się nie urodził, to jakiekolwiek rozważania na temat Jego boskiej natury tracą sens. W dziedzinie historii sprawa wygląda całkiem jasno: nie żadnych wątpliwości – o tym przeczytacie w artykule „Czy Jezus z Nazaretu istniał naprawdę?”
Boże Narodzenie i co dalej?
Jak już się ten Pan Jezus urodził, Mędrcy odjechali, to trzeba było żyć dalej. Nie teleportował się przecież w czasie aż do swoich trzydziestych urodzin. Syn Boży dorastał w normalnej (choć świętej) rodzinie, uczył się i bawił z rówieśnikami, dorastał jak każdy inny chłopak w tamtych czasach. Owszem, był wyjątkowy, ale w sferze boskości. W sferze ludzkiej był zupełnie normalny. Ewangelie niewiele mówią o tym okresie, ale wbrew pozorom wcale nie aż tak mało. Tak zwane Ewangelie Dzieciństwa opisałem nieco w artykule „Gdy Pan Jezus był malutki. Ewangelie Dzieciństwa”.
Strażnik Narodzonego
Mówiąc o Bożym Narodzeniu nie sposób pominąć jednego z głównych bohaterów tych wydarzeń, choć stojącego niejako na drugim planie. Chodzi oczywiście o Józefa, męża Maryi i prawnego opiekuna Jezusa. Jego rola od samego początku sprowadzała się do cichego towarzyszenia Maryi i Jezusowi. Choć nie wypowiada w Ewangeliach ani jednego słowa, a po wydarzeniach z życia małego Jezusa znika w odmętach historii, jest nieodłącznym elementem betlejemskiej stajenki. Kim był i jak mógł przeżywać te wyjątkowe chwile? Postać Józefa przybliżam w artykule „Milczący heros u boku. Józef, mąż Maryi”.
Błogosławionych Świąt!
Przeżyjmy te święta pięknie. Po Bożemu. Z Jezusem. Po prostu.