Było nas trzech, w każdym z nas inna krew? Mędrcy ze Wschodu

Było nas trzech, w każdym z nas inna krew? Mędrcy ze Wschodu

Od Świąt Bożego Narodzenia minęło już prawie dwa tygodnie, jednak nadal pozostajemy w tym specyficznym klimacie. Na początku stycznia świętujemy bowiem kolejne z ważnych wydarzeń „towarzyszących” niejako historycznemu przyjściu na świat Syna Bożego w Betlejem. Chodzi oczywiście o Uroczystość Objawienia Pańskiego i tajemniczych przybyszów z dalekich krain – są to Mędrcy ze Wschodu. Ich wizyta u Jezusa opisana jest tylko w Ewangelii Mateusza (Mt 2,1-12).

Kim byli tajemniczy podróżnicy? Czy naprawdę byli królami? I czy na pewno było ich trzech?

Zapraszam do lektury!

 

Mędrcy ze Wschodu – ani królowie, ani trzech

No właśnie – nie królowie i nie trzech. A przynajmniej nie na pewno.

Na początku spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie kim byli nasi dzisiejsi bohaterowie. Sięgnijmy do oryginalnego, greckiego tekstu Ewangelii według św. Mateusza. Przekonamy się, że autor księgi określił ich terminem magoi. Najbardziej popularne polskie tłumaczenie, czyli Biblia Tysiąclecia, nazywa ich mianem„Mędrcy”. Takie właśnie tłumaczenie jest najbliższe prawdzie. Słowem magos określano perskich, a później także babilońskich mędrców i kapłanów. Byli uznawani za posiadających tajemną wiedzę i mądrość, ekspertów w dziedzinie astrologii, interpretacji snów i różnych okultystycznych praktyk. Z pewnością są poganami – ten szczegół nie ulega żadnym wątpliwościom.

Taką profesję poszukiwaczy Jezusa potwierdza tekst Ewangelii. Gdy przybywają do Jerozolimy kierują swoje kroki do pałacu króla Heroda. Oznajmiają, że szukają nowonarodzonego króla żydowskiego, gdyż „ujrzeli Jego gwiazdę na Wschodzie” (Mt 2,2). Ujrzeli, a zatem obserwowali. Nikt zwyczajny, prowadzący normalne życie nie zajmuje się wypatrywaniem szczególnych zjawisk na niebie! Na określenie naukowców w starożytności często stosowano termin „mędrcy”.

Ewangelia podaje nam również wskazówkę skąd przybyli Mędrcy – „ze Wschodu” (Mt 2,1). Biorąc pod uwagę położenie Palestyny na mapie, w grę wchodzą takie regiony jak Babilonia, Arabia, choć również i Egipt. Szukają króla żydowskiego, a więc znają tradycje Narodu Wybranego i zapowiedzi dotyczące nadejścia Mesjasza. Wzmiankę o gwieździe „na Wschodzie” należy tłumaczyć raczej jako „wschodzącą” gwiazdę, niż jej lokalizację po wschodniej stronie nieba. Byłby to wtedy kierunek zupełnie przeciwny od podjętej faktycznie podróży.

Jeśli chodzi o liczbę – Ewangelista Mateusz pisze wyraźnie o Mędrcach (liczba mnoga), ale nie podaje konkretów. Z całą pewnością możemy więc stwierdzić, że przybyszów było co najmniej dwóch – a więc mogło ich być trzech. Równie dobrze na przykład dwunastu…

 

No ale jak to Mędrcy?

Skąd więc przekonanie o trzech królach oddających hołd Jezusowi? Sprawa wydaje się o tyle dziwniejsza, że przecież wystarczy uważnie przeczytać tekst Ewangelii, by przekonać się o rażących błędach w powszechnym postrzeganiu tego wydarzenia.

Liczba Mędrców jest najprawdopodobniej wynikiem późniejszej, symbolicznej interpretacji tekstu Ewangelii. Jerozolima – centrum żydowskiego świata – leżała w zasadzie na styku trzech ówcześnie znanych kontynentów, Azji, Afryki i Europy. Ponadto św. Mateusz wymienia w tekście dary, które Mędrcy ofiarowali Jezusowi – złoto, kadzidło i mirrę. Trzy kontynenty, trzy dary – resztę każdy dopowie sobie sam.

Przypisanie Mędrcom królewskiego pochodzenia również mogło być późniejszym dodatkiem. W Psalmie 72 czytamy o Mesjaszu między innymi takie słowa: „królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły” (Ps 72,10-11). Krainę o nazwie Szeba tradycyjnie lokowano w Etiopii (Afryka), Saba z kolei umiejscawiana była w Arabii (Azja). Tarszisz identyfikowano między innymi z Tartessos w dzisiejszej Hiszpanii (a zatem Europa). Poza tym dary przyniesione przez Mędrców nie należą do najtańszych, a zatem darczyńcy zdecydowanie nie są ludźmi biednymi. Chrześcijańska lektura tego psalmu mogła bardzo szybko nasunąć skojarzenia z pokłonem Mędrców i połączyć ze sobą oba teksty w jednolitej tradycji o trzech królach.

 

Mędrcy ze Wschodu – między historią a bajką

Spora część badaczy Biblii uważa, że historia o przybyciu i pokłonie, jaki oddali Jezusowi Medrcy jest opowiadaniem fikcyjnym mającym przekazać jakąś głębszą prawdę teologiczną. Jego celem miało być ukazanie pogan przybywających z hołdem do nowonarodzonego Jezusa, który wypełnia zapowiedzi Starego Testamentu. Inne Ewangelie synoptyczne – zwykle tak podobne do siebie – nie wspominają o tym wydarzeniu. Brak jest także informacji na ten temat w jakichkolwiek pozabiblijnych źródłach historycznych. Można nawet wykazać różnice w stylu pisania w stosunku do pozostałej części Ewangelii Mateusza.

Nie brakuje jednak także uczonych, którzy konsekwentnie uważają, że było to jednak wydarzenie prawdziwe, historyczne. Mędrcy mogli istnieć naprawdę. Niewątpliwie u podstaw opowiadania stworzonego przez Ewangelistę stała jakaś tradycja historyczna. Nie istnieje tak naprawdę powód, by zaprzeczyć takiemu stwierdzeniu.

Zbierając opinie w całość – historia o Mędrcach ze Wschodu to najprawdopodobniej chrześcijański midrasz. Terminem takim w biblistyce określa się opowiadanie służące do wyjaśnienia znaczenia działania Boga w historii ludzkości w celu przekazywania kolejnym pokoleniom prawd wiary. Przedstawiony przez Ewangelistę Mateusza epizod ma niewątpliwie swoje historyczne źródło, jednak co do zasady, jego głównym celem nie jest opowiadanie historii, lecz przekazanie prawdy teologicznej.

 

…ale jeden przyświecał nam cel!

Średniowieczny pisarz Jan z Hildesheimu w „Historii Trzech Króli” datowanej na połowę XIV wieku podał, że Melchior, najmniejszy i najmłodszy z naszych bohaterów, król Nubii i Arabii, ofiarował Dzieciątku 30 złotych denarów i złote jabłko Aleksandra Wielkiego. Baltazar, będący średniego wzrostu i w średnim wieku władca Saby, dał kadzidło. Najstarszy, największy i do tego czarnoskóry Kacper, władca Tarszisz, złożył w darze mirrę. Daleko zaszła ta tradycja chrześcijańska, że nawet imiona i kolor skóry Mędrcom przypisała. Czy jednak to o to właśnie chodzi? Musimy znać aż takie szczegóły?

Mędrców było kilku, przybyli z którejś z bliskowschodnich krain i ofiarowali Jezusowi niezwykle cenne podarunki. Byli poganami, których prowadziła gwiazda, a więc złożony hołd jest efektem ich otwartości na Boże znaki i wytrwałości w poszukiwaniu źródła Prawdy.

Nawet największy poganin „ze Wschodu”, może odnaleźć Jezusa. Każdy ma swoją gwiazdę, za którą powinien podążać. Wszyscy mogą coś Jezusowi ofiarować.

I o tym jest ta historia.

Zobacz także: Jezus urodził się… przed Jezusem? Rok Bożego Narodzenia.

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz