Kara śmierci za kłamstwo? Ananiasz i Safira

Kara śmierci za kłamstwo?
Ananiasz i Safira

Kościół nie od razu był instytucją z ustawionym prawem i zasadami regulującymi różne dziedziny życia. Apostołowie nie dostali od Jezusa czegoś w stylu „Podręcznika budowania Kościoła dla żółtodziobów”. Dzieje Apostolskie pokazują nam powolny proces kształtowania się Kościoła, zasad obowiązujących we wspólnocie chrześcijańskiej, a także… konsekwencji ich łamania. Już na samym początku okazało się bowiem, że trafiają się ludzie grający „nieczysto”. Pojawia się nawet kara śmierci!

Jak Dzieje Apostolskie prezentują Kościół pierwotny? Kim byli Ananiasz i Safira? Dlaczego drobne kłamstwo musiało skończyć się podwójną karą śmierci?

Zapraszam do lektury!

 

Jakaś kara musi być

Święty Łukasz tworząc Dzieje Apostolskie często stosował tak zwane summaria – krótkie, kilkuzdaniowe podsumowania, które niezwykle użytecznie „popychały” akcję do przodu. Oprócz tego dramaturgicznego zastosowania dostarczają nam one również wielu informacji o życiu pierwszych chrześcijan. Najbardziej znane summarium znajduje się akurat przed naszą dzisiejszą historią – pod koniec rozdziału czwartego Dziejów Apostolskich:

„Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na wszystkich. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby” (Dz 4,32-35).

Perfekcja, czyż nie?

Otóż nie. Rzeczywistość nie była tak idealna. To wszystko może ładnie na papierze wygląda, ale dosłownie dwa wersety dalej święty Łukasz serwuje nam historię o parze oszustów, którzy – jak się na pierwszy rzut oka wydaje – nie stosują się do przyjętych zasad i próbują „okantować” pierwszego papieża w historii Kościoła.

 

Jest prokurator, będzie kara

Ananiasz i Safira byli młodym, chrześcijańskim małżeństwem. Ich imiona w całej tej historii odgrywają pewne znaczenie, dlatego od razu je wyjaśniamy – Ananiasz znaczy „Bóg jest miłosierdziem”, a Safira to po prostu „piękna”. Oboje postanawiają sprzedać swoją posiadłość i oddać uzyskane pieniądze wspólnocie. To niewątpliwie piękny dar, wpisujący się w przytoczone wcześniej zwyczaje. Ananiasz i Safira nie są jednak do końca uczciwi – zostawiają część kwoty tylko dla siebie i nie dzielą się tym pomysłem z Apostołem Piotrem, któremu Ananiasz osobiście przekazuje pieniądze.

Zapomnieli o jednej, istotnej rzeczy – to jest Piotr Apostoł. Pierwszy papież od razu orientuje się, że jest oszukiwany i w ostrych słowach upomina Ananiasza. Stwierdza nawet, że para okłamała nie tyle jego samego czy wspólnotę, ale samego Ducha Świętego, samego Boga (por. Dz 5,3-4). Kara jest okrutna – Ananiasz natychmiast pada martwy. Wszyscy obecni są przerażeni – z drugiej strony, kto by nie był widząc taki „pokaz” apostolskiej mocy?

Niedługo później pojawia się Safira. Nie wie jeszcze, co stało się z jej mężem. Piotr, niczym wytrawny prokurator, próbuje dowiedzieć się, czy małżonkowie byli w zmowie. Kobieta jednak brnie w kłamstwo – „wystawia na próbę Ducha Świętego” (por. Dz 5,9), a zatem musi spotkać ją kara. Pada trupem podobnie jak chwilę wcześniej jej mąż.

Brutalnie, co?

 

Dlaczego aż kara śmierci?

Dlaczego zwykłe kłamstwo wywołało aż taki gniew Apostoła i skończyło się tak brutalną karą? Czy Ananiasz i Safira nie mogli zachować dla siebie części majątku? Mogli. Zrobili to jednak w niewłaściwy sposób. Trudno uwierzyć, by ktoś zabronił im oddania wspólnocie tylko części majątku. Sam Piotr mówi przecież do Ananiasza „czyż po sprzedaniu nie mogłeś rozporządzać tym, co otrzymałeś [ze sprzedaży]?” (por. Dz 5,4).

Tu nie chodzi o zwykłe kłamstwo. Ananiasz i Safira zamiast przejrzystości i szczerości wobec Boga i reprezentującego Go Piotra, wybrali dwulicowość. Publicznie mogli uchodzić za hojnych darczyńców godnych docenienia i pochwały, gdy tymczasem w głębi serca byli chciwi i przywiązani do swojego majątku. Piotr wyraźnie podkreśla, że grzech małżonków był świadomy i ma swój początek w „zawładnięciu sercem” przez szatana. Apostoł, który tak wiele razy doświadczył miłosierdzia Jezusa, tutaj jest niezwykle surowym sędzią, bo dokonuje sądu nad szatanem!

Niektórzy badacze Biblii uważają, że opisana w Dz 5,1-11 kara śmierci jest tylko literackim wyolbrzymieniem, symbolem wykluczenia ze wspólnoty chrześcijańskiej, które było prawdziwą karą za grzech Ananiasza i Safiry. Chociaż takie teorie wydają się posuwać zbyt daleko, to ten typ kary pozostaje dość problematyczny. Apostoł Piotr nie jest jednak zabójcą – kara ma swoisty rys profilaktyczny. Na zebranych pada strach – i jest to nie tyle strach przed samą śmiercią, ale przed teofanią – objawieniem się działającego Boga, który surowo karze wystawianie Go na próbę.

 

Pozwól Bogu zwyciężyć!

Wracając do imion – „Bóg jest miłosierdziem” i „piękna”. Ananiasz i Safira swoim postępowaniem zaprzeczyli swoim imionom. Ananiasz nie okazał miłosierdzia potrzebującym sam więc go nie otrzymał. Safira, zamiast promieniować pięknem i dobrem, sama wybrała brzydotę kłamstwa i grzechu. Oboje przegrali walkę na długo przed konfrontacją z Apostołem Piotrem.

Walka, która dokonała się w sercach Ananiasza i Safiry toczy się także w każdym z nas. Jest to walka między dobrem i złem, między prawdą i kłamstwem, między Bogiem i szatanem. O ile obiektywnie patrząc Bóg już pokonał szatana i to raz na zawsze, o tyle w nas ta walka ciągle jeszcze trwa. Od nas zależy, kto ją wygra. Czy tak jak Ananiasz pozwolimy, by naszym sercem zawładnął szatan, czy pozwolimy Bogu zwyciężyć?

Dodaj komentarz