Dzień trzeci. Na co czeka Pan Bóg?
Dzień trzeci.
Na co czeka Pan Bóg?
W każdorazowym wyznaniu wiary podczas niedzielnej Eucharystii wypowiadamy słowa „i zmartwychwstał trzeciego dnia”. Często robimy to na pół bezmyślnie nie zastanawiając się głębiej nad sensem tych słów. Ten tajemniczy trzeci dzień tak mocno wdrukował się już w naszą religijno-kościelną świadomość, że zapewne przestaliśmy już o niego pytać. Wydaje się jednak, że zapytać trzeba, bo przecież dlaczego mielibyśmy przyjmować coś za pewnik? Wiara nie polega przecież na ślepym przyjmowaniu wszystkiego, co się nam podaje, ale na rozumnym i świadomym akceptowaniu prawd objawionych. Niedawno świętowaliśmy Wielkanoc, wspomnienie męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Zapraszam więc do zastanowienia się nad tajemnicą tego „trzeciego dnia”.
Czego symbolem jest trójka? Dlaczego Pan Bóg czeka aż trzy dni? Czy Jezus nie mógł zmartwychwstać od razu?
Zapraszam do lektury!
Nieprzypadkowa cyfra trzy
Zanim przejdziemy do wydarzeń biblijnych dokonujących się trzeciego dnia lub po trzech dniach, trzeba zrozumieć wcześniej biblijną symbolikę cyfry trzy. Pismo Święte powstało w kulturze bardzo bogatej w symbole i ukryte znaczenia, pełnej wielopoziomowych odniesień i aluzji. Dotyczą one także cyfr i liczb, które nie zawsze są tylko określeniem ilości czasu czy przedmiotów. Może się zdarzyć, że odwołują się do jakiejś rzeczywistości duchowej lub wskazują na cechy na pierwszy rzut oka niewidoczne.
Jakie ukryte znaczenie ma cyfra trzy? Jest to najczęściej wspominana w Biblii cyfra, choć nie zawsze pojawia się bezpośrednio w tekście. Cyfra trzy wskazuje na Boga, który objawia się jako Ojciec, Syn i Duch Święty (por. Mt 28,19). Aniołowie trzykrotnie wołają „święty”, wielbiąc Boga (por Iz 6,3), a Namiot Spotkania i później świątynia w Jerozolimie mają trzy główne części – przedsionek, Miejsce Święte i Święte Świętych (por. Wj 26,33; 27,9). Widać więc, że trójka będzie kojarzyła się przede wszystkim ze sferą boską.
Z drugiej strony trójka jest niezbędna, by uznać jakiś ciąg wydarzeń za stały. Jednorazowy fakt to jeszcze nic wielkiego, drugi raz – to być może przypadek, trzecie powtórzenie daje już wrażenie cyklu. Biblijne wydarzenia, które dokonują się w sekwencjach trójkowych często rodzą postawę oczekiwania na jakiś niezwykły zwrot wydarzeń. Na przykład oślica proroka Balaama trzykrotnie opiera się jego poleceniom (Lb 22,28), a prorok Eliasz trzykrotnie polewa wodą ołtarz nim zapłonął ogniem zesłanym z nieba (1 Krl 18,34). Nawet sam Jezus jest trzykrotnie kuszony na pustyni (Mt 4,1-11), a w Ogrodzie Oliwnym trzykrotnie się modli i trzykrotnie zastaje uczniów zmorzonych snem (Mt 26,36-47). Wszystkie te (i większość innych) sekwencji kończy się istotnym zwrotem akcji. Widząc zatem trzykrotnie powtarzający się fakt lub okoliczność, uważny czytelnik będzie spodziewał się czegoś niezwykłego.
Trzeci dzień – znaczenie symboliczne
Motyw trzeciego dnia w Biblii jest niezwykle ważny – pojawia się blisko 50 wzmianek na ten temat. Wiele z tych tekstów może opisywać sytuacje zupełnie przypadkowe – na przykład Laban na trzeci dzień dowiedział się, że Jakub od niego uciekł (zob. Rdz 31,22). Podobnie też może być ze słynnym tekstem o weselu w Kanie Galilejskiej – Jezus przybył tam „trzeciego dnia” (zob. J 2,1). Ciężko dopatrywać się tutaj jakiejś głębszej myśli, tym bardziej że nie pojawia się tutaj sekwencja wydarzeń. Po prostu minęło trzy dni i tyle.
Trzeciego dnia bardzo często następuje jakaś zmiana. Ma to związek ze wspomnianymi już potrójnymi sekwencjami wydarzeń. Gdy Józef Egipski tłumaczy sługom faraona ich sny zapowiada, że spełnią się one po trzech dniach (Rdz 40,13.19). Tak też się dzieje – podczaszy odzyskał urząd, a piekarz stracił głowę (Rdz 40,20-22). Plaga ciemności w Egipcie trwa trzy dni (Wj 10,22-23), a Izraelici trzy dni przygotowują się do przekroczenia rzeki Jordan (Joz 1,11). Józef i Maryja trzy dni szukają dwunastoletniego Jezusa (Łk 2,46), a przed rozmnożeniem chleba ludzie nie jedli nic od trzech dni (Mt 15,32; Mk 8,2). Wreszcie Szaweł przez trzy dni jest ślepy po spotkaniu z Jezusem w drodze do Damaszku (Dz 9,9). We wszystkich tych wydarzeniach mamy do czynienia z istotnym zwrotem akcji, który następuje po upływie trzech dni.
Trzeci dzień wskazuje również na moment działania Boga, wkroczenia Stwórcy w historię człowieka. Podczas wędrówki przez pustynię pod wodzą Mojżesza Izraelici docierają do stóp góry Synaj. W ten sposób Mojżesz zrealizował wyraźny nakaz Boga, który w tym właśnie miejscu chciał objawić się wyrwanemu z niewoli narodowi. Bóg nakazuje Izraelitom rozpoczęcie trzydniowych przygotowań. Mają wyprać swoje szaty i dochować rytualnej czystości rezygnując z kontaktów seksualnych. Jak podaje Księga Wyjścia „trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami” (Wj 19,16) i Bóg zstąpił na górę Synaj. Trzydniowe oczekiwanie na obecność Boga pośród ludu zakończyło się. Wkroczenie Boga w historię człowieka widać również w historii Samuela, choć nie ma tutaj trzech dni, a trzykrotne wołanie młodego chłopca (zob. 1 Sm 3,8).
Trzeci dzień, dzień zmartwychwstania
W oczywisty sposób najważniejszym wydarzeniem biblijnym, które ma miejsce trzeciego dnia jest zmartwychwstanie Jezusa. Żyjąc w kulturze zachodniej, europejskiej, możemy mieć mały problem z rachubą czasu – w końcu od piątku do niedzieli mija (wg nas) tylko dwa dni. Jeśli jednak wziąć pod uwagę żydowski sposób liczenia czasu to wszystko się zgadza. Nowy dzień rozpoczyna się o zmierzchu „dnia poprzedniego”. W ten sposób Jezus umiera w Wielki Piątek (około godziny 15:00), zapada zmierzch (mamy sobotę), mija szabat, znów zapada zmierzch i mamy Niedzielę Wielkanocną. W ten sposób kompletujemy trzy dni – piątek, sobotę i niedzielę. Fakt, nie mija dokładnie trzy doby/72 godziny, ale dni są trzy.
Święty Paweł w Liście do Koryntian wyraźnie napisał, że Jezus „zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem” (1 Kor 15,4). Możemy wskazać przynajmniej dwa biblijne wydarzenia, które mogłyby stanowić zapowiedź triumfu Jezusa. Pierwszy z nich to ofiara z Izaaka na szczycie góry Moria opisana w Księdze Rodzaju (rozdział 22). Drugi zaś to trzydniowy pobyt proroka Jonasza w brzuchu ryby (Jon 2,1) – i tutaj warto wspomnieć, że Jezus sam odwołuje się do tej historii zapowiadając swój los (por. Mt 12,40). Podobnie też wskazuje na okres trzech dni mówiąc o burzeniu i odbudowie przybytku (Mt 26,61; Mk 15,58; J 2,19).
Zmartwychwstanie Jezusa trzeciego dnia zawiera w sobie oba istotne znaczenia symboliczne. Trzeciego dnia następuje radykalna zmiana sytuacji. Jezus, pozornie pokonany, zabity i pogrzebany, wychodzi żywy z grobu. Dzieje się coś zupełnie (czyżby?) nieprzewidzianego i niezwykłego, coś, co całkowicie zmienia dotychczasową historię i życie bohaterów. Trzeciego dnia Bóg podejmuje działanie, którego zdawał się uprzednio zaniechać. Stwórca pozwala zdradzić, aresztować i zabić swojego jedynego Syna, wycofuje się nieco pozwalając działać ludziom. Teraz wkracza w historię i aktywnie działa okazując swoje panowanie nad szatanem, grzechem i śmiercią.
Dlaczego Pan Bóg czeka?
Dlaczego Pan Bóg czeka? Lubi budować napięcie? A może musi się jakoś specjalnie przygotować do tego, co ma się wydarzyć? Pełne napięcia wyczekiwanie na działanie Boga może i ma sens, ale Bóg do niczego przygotowywać się nie musi. Oczekiwanie bardziej potrzebne jest nam, ludziom. Jeśli na coś czekamy, jeśli niezwykły efekt okupiony jest czasem, cierpliwością, nierzadko okresem pełnym bólu i wysiłku, to znacznie bardziej doceniamy finał.
Jezus zmartwychwstał po trzech dniach. Nie mógł od razu, w Wielki Piątek? Może chodziło o to, by pokazać nam, że nim osiągniemy zwycięstwo, musi minąć trochę czasu. My wciąż przeżywamy swoje „trzy dni”, wciąż zmagamy się z pokusami i grzechami. Warto jednak pamiętać, że trzy dni miną, a po nich przyjdzie zwrot akcji, po trzech dniach na scenę wkroczy sam Bóg!