Maria Magdalena. Grzesznica czy Apostołka?

Maria Magdalena.
Grzesznica czy Apostołka?

Maria Magdalena jest chyba najciekawszą kobiecą postacią Nowego Testamentu. Najważniejszą jest oczywiście Maryja, Matka Jezusa. O niej wiemy jednak wiele i nie stanowi dla nas aż takiej zagadki jak jej imienniczka. Jakby tego było mało, to w Ewangeliach pojawia się kilka kobiet o imieniu Maria, co powoduje dodatkowe problemy. Badacze do dziś mają trudności o podaniem większej ilości dokładnych informacji na temat Marii Magdaleny.

A więc dzisiaj śledztwo! Przejrzymy Nowy Testament, sprawdzimy gdzie i w jakich okolicznościach pojawia się Maria Magdalena oraz jakie informacje o niej możemy uzyskać z lektury Pisma Świętego.

Kim była Maria Magdalena?

Czy była grzesznicą, czy wiernym uczniem?

Dlaczego nazywamy ją „apostołką Apostołów”?

Zapraszam do lektury!

 

Maria Magdalena, czyli która?

Na początek musimy zacząć od samego imienia. Maria to tłumaczenie hebrajskiego Mariam/Miriam. W oryginale imię to znaczy „umiłowana”. W Starym Testamencie znamy tylko jedną kobietę o tym imieniu – siostrę Mojżesza i Aarona (zob. Wj 15,20). W Nowym Testamencie spotykamy za to aż sześć kobiet, a samo imię pojawia się aż 54 razy:

  • 20 razy chodzi o Maryję, Matkę Jezusa (zob. Mt 1,16.18.20; 2,11; 13,55; Mk 6,3; Łk 1,27.30.34.38.39.41.46.56; 2,5.16.19.34; J 19,25; Dz 1,14)
  • 14 razy chodzi o Marię Magdalenę (zob. Mt 27,56.61; 28,1; Mk 15,40.47; 16,1.9; Łk 8,2; 24,10; J 19,25; 20,1.11.16.18)
  • 11 razy chodzi o Marię z Betanii, siostrę Łazarza i Marty (zob. Łk 10,39.42; J 11,1.2.19.20.28.31.32.45; 12,3)
  • 8 razy chodzi o Marię Kleofasową, matkę Jakuba i Józefa (zob. Mt 27,56.61; 28,1; Mk 15,40.47; 16,1; Łk 24,10; J 19,25)
  • po jednym razie występują Maria, matka Jana Marka i siostra Barnaby (zob. Dz 12,12) oraz Maria, chrześcijanka z Rzymu (zob. Rz 16,6)

Widać wyraźnie, że – nie licząc Matki Jezusa – Maria Magdalena pojawia się na kartach Nowego Testamentu częściej niż inne bohaterki o tym imieniu. Wiemy już, w których tekstach Nowego Testamentu pojawia się nasza dzisiejsza bohaterka. Sprawdźmy teraz czego konkretnie się o niej dowiadujemy.

 

Pierwsze spotkanie

Po raz pierwszy Maria Magdalena pojawia się w jednym z podsumowań w Ewangelii Łukasza:

Następnie [Jezus] wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości. Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia”. (Łk 8,1-3)

Z tego krótkiego fragmentu dowiadujemy się, że Maria zwana Magdaleną była jedną z kobiet towarzyszących Jezusowi w Jego wędrówkach po Palestynie. Przydomek jej przypisany wskazuje, że pochodziła z miasta Magdala położonego nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, około 6 km na północ od Tyberiady. Jedyna informacja o przeszłości kobiety dotyczy jej stanu duchowego – Jezus uwolnił ją od siedmiu złych duchów. Fakt ten wspomina również Ewangelista Marek (zob. Mk 16,9). Otrzymany dar sprawia, że staje się uczennicą Mistrza z Nazaretu. Towarzyszy Mu i wspiera podobnie jak inne kobiety.

Należy tutaj wspomnieć również o tajemniczej postaci grzesznej kobiety z Łk 7,36-50. Podczas posiłku u faryzeusza obmyła swoimi łzami stopy Jezusa, wytarła je włosami i namaściła olejkiem. Opowiadanie to poprzedza fragment Łk 8,2 i przez to niektórzy połączyli bezimienną kobietę z Marią Magdaleną. Jest to jednak zupełnie nieuprawnione – tekst biblijny nie daje ku temu zupełnie żadnych przesłanek. Prędzej można utożsamić ją z Marią z Betanii – tekst J 11,2 daje ku temu podstawy.

 

Wierna do samego końca

Kolejny raz Maria Magdalena powróci na scenę wydarzeń w kulminacyjnym momencie działalności Jezusa – czasie Jego męki i śmierci. Trzy Ewangelie zaświadczają, że Maria Magdalena towarzyszyła Jezusowi również na tym etapie. Razem z innymi kobietami stoi pod krzyżem i bierze udział w zorganizowanym naprędce pogrzebie Jezusa. Najbardziej znany jest oczywiście tekst Ewangelii Jana (19,25), ale warto zauważyć, że również Mateusz (Mt 27,56.61) i Marek (Mk 15,40.47) wymieniają ją z imienia.

Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza. […] Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu” (Mt 27,55-56.61).

Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. […] A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono” (Mk 15,40.47).

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19,25).

Co ciekawe, choć Ewangelista Łukasz nie wymienia Marii Magdaleny z imienia, to i tak o niej pośrednio wspomina, gdy mówi o „kobietach z Galilei” – podobnie jak Mateusz (zob. Mt 27,55):

 „Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa” (Łk 23,55).

Maria Magdalena nie opuszcza zatem swojego Mistrza nawet w godzinie śmierci i pozornej klęski. Apostołowie, uchodzący za najbliższych i najbardziej zaufanych uczniów, uciekli (oprócz Jana), a ona wytrwała aż do samego końca.

 

Pierwszy świadek

Najważniejszym momentem dla Marii Magdaleny było jednak zmartwychwstanie Jezusa. To niezwykłe, że Jezus ukazuje się właśnie jej jako pierwszej. Nie idzie do Apostołów, nie idzie do swojej Matki (a przynajmniej nic o tym nie wiemy), a wybiera właśnie Marię Magdalenę. Samo spotkanie z Jezusem opisuje tylko Ewangelia Jana, ale wszystkie cztery zgodnie wspominają, że Maria Magdalena była przy pustym grobie w poranek zmartwychwstania.

A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. […] Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. […] Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu! […] Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział»” (J 20,1.11.16.18)

Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób” (Mt 28,1). 

Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa” (Mk 16,1).

W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. […] A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom” (Łk 24,1.10).

Maria Magdalena przetrwała więc moment próby i stała się w ten sposób świadkiem momentu triumfu Jezusa. Być może właśnie dlatego Jezus wybrał właśnie ją, a nie któregoś z uczniów, czy nawet Piłata, czy Kajfasza. Niosąc uczniom wieść o zmartwychwstaniu staje się pierwszym świadkiem największej tajemnicy wiary i w pewien sposób „apostołką” – posłaną przez samego Jezusa.

 

Popsuty obraz Marii Magdaleny

Tyle o Marii Magdalenie mówi Biblia. Nie mamy tego wiele – to kobieta pochodząca z Magdali, uwolniona przez Jezusa od siedmiu złych duchów. Towarzyszyła Mu i wspierała ze swojego majątku Jego działalność. Była obecna u stóp krzyża i przy pustym grobie. Piękny obraz uczennicy i wiernej towarzyszki, ale nic poza tym. Czyżby?

Od dawna próbowano utożsamić Marię Magdalenę z Marią z Betanii, siostrą Łazarza i Marty. Święty Augustyn skłaniał się ku takiej interpretacji, ale nie podał żadnych konkretnych argumentów. Do około IV wieku żaden z Ojców Kościoła nie sugerował tożsamości obu kobiet.

Dopiero papież Grzegorz Wielki (590-604) solidnie namieszał w swoich homiliach do Ewangelii. Najpierw analizując przybycie Marii Magdaleny do pustego grobu łączy ją bezpośrednio z grzesznicą z Łk 7,36-50 utożsamianą już wcześniej z siostrą Łazarza i Marty (homilia 25). Potem dokłada do charakterystyki tej postaci szczegół z Ewangelii Marka o siedmiu demonach, które wyrzucił z niej Jezus (homilia 33). W ten sposób połączył ze sobą trzy różne kobiety – Marię Magdalenę, Marię z Betanii i grzesznicę z Ewangelii Łukasza. Nie trzeba chyba wspominać, że nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tej tezy oprócz wyrażenia credimus („wierzymy”).

Fakty są takie, że papież Grzegorz to kaznodzieja, a nie historyk. Czytając całość jego homilii widać wyraźnie, że fakty podporządkowuj on głównej myśli – przedstawieniu Marii jako wiernej uczennicy Jezusa. Jednak w ciągu piętnastu wieków, które upłynęły od czasów papieża Grzegorza pogląd ten tak mocno zapisał się w powszechnej świadomości, że jakiekolwiek próby naprawiania tego nieporozumienia są niezwykle trudne. Współczesna (i nie tylko) popkultura niezwykle popsuła obraz Marii Magdaleny. Książki i filmy typu „Kod da Vinci” nie pomogły, a jeszcze bardziej zamąciły w głowach ludziom niemającym dokładniejszej wiedzy na ten temat.

 

Co nam chce powiedzieć Maria Magdalena?

Wbrew pozorom zamiary i naciągana interpretacja tekstów biblijnych przeprowadzona przez papieża Grzegorza miały całkiem sporo sensu. Historycznie nieuzasadnione połączenie trzech kobiet w jedną postać kryje za sobą niezwykłe przesłanie. Maria Magdalena jest dla nas wzorem do naśladowania, przykładem uczennicy Jezusa, która kroczy za Nim krok w krok, nawet w trudzie i cierpieniu. Mocna w przekazie scena namaszczenia w Betanii dodaje tej postaci charakteru i odwagi, a trudna i grzeszna przeszłość dodaje jej rysu „normalności” i ratuje przed nadmiernym patosem i nienaturalną świętością.

Do ilustracji artykułu wykorzystano kadr z serialu The Chosen.

Ten post ma jeden komentarz

  1. Krystyna

    Dziękuje za wnikliwą analizę,pozdrawiam.

Dodaj komentarz