Czy Pan Bóg przemawia po grecku? Septuaginta
Przeciętny czytelnik Pisma Świętego wie zapewne, że większość tekstów biblijnych powstała w kontekście kultury hebrajskiej. To w końcu z narodu żydowskiego wywodzi się chrześcijaństwo, a główną grupę uczniów Jezusa stanowili – przynajmniej w początkowym okresie – Żydzi. Niewielu jednak ma świadomość, że jeszcze przed przyjściem na świat Jezusa i powstaniem chrześcijaństwa Stary Testament otrzymał nową wersję językową. Żydzi już wtedy żyjący w rozproszeniu potrzebowali – z różnych powodów – tłumaczeń swoich świętych tekstów na inne języki niż hebrajski. Tak powstała Septuaginta – najstarszy grecki przekład Starego Testamentu.
Dlaczego Żydzi nie chcieli czytać Biblii po hebrajsku?
Czy Septuaginta to efekt cudu?
Z jakiego tłumaczenia Biblii korzystał Jezus i Jego uczniowie?
Zapraszam do lektury!
Po co komu Septuaginta?
Zacznijmy od postawienia pytania o sens tłumaczenia Pisma Świętego na język grecki. Czy Żydzi rzeczywiście potrzebowali takiego przekładu? Okazuje się, że przeważyć mogły kwestie bardzo praktyczne. Diaspora w egipskiej Aleksandrii żyjąca od lat pod wpływem kultury helleńskiej z biegiem czasu popadała w coraz większy dylemat. Z jednej strony Żydzi chcieli pozostać wierni tradycji przodków i swojej tożsamości, której źródłem i strażnikiem była Tora – Prawo. Z drugiej strony ciągła styczność z cywilizacyjnymi i kulturowymi osiągnięciami kultury greckiej rodziła przekonanie o pozostawaniu nieco „z tyłu” dziejowych wydarzeń.
Na skutek tego specyficznego konfliktu wartości w Aleksandrii zrodziła się nietypowa symbioza tradycyjnego judaizmu opartego na Torze z atrakcyjnym kulturowo hellenizmem. W ten sposób pojawiło się całe pokolenie Żydów mających „otwarte głowy” na cywilizacyjny postęp. Widoczne jest to między innymi pod postacią przyjmowania typowo greckich imion czy adaptowania greckich typów instytucji edukacyjnych i społecznych. Szczególnie istotna w kwestii Biblii była zmiana używanego na co dzień języka. Z biegiem czasu ojczysty język hebrajski schodził na dalszy plan ustępując miejsca powszechnej grece. Tak rodzi się pierwszy problem – coraz mniej Żydów rozumie swoje Święte Pisma, które miały być przecież źródłem narodowej i religijnej tożsamości…
Ludzie listy piszą
Najsłynniejszy opis powstania pierwszego greckiego przekładu Starego Testamentu przytacza tak zwany „List Arysteasza”. Przedstawiona w nim wersja wydarzeń uważana jest dzisiaj powszechnie za legendarną, choć jak zobaczymy, nie można odmówić jej całkowicie wartości historycznej. Według autora listu król Ptolemeusz II (panował w latach 285-246 przed Chrystusem) chciał poznać żydowskie Prawo. Ponieważ jednak nie znał języka hebrajskiego, za radą Demetriusza z Faleronu, kustosza słynnej Biblioteki Aleksandryjskiej, zwrócił się o pomoc do arcykapłana Eleazara. W odpowiedzi na tę prośbę, do Aleksandrii przybyło z Palestyny siedemdziesięciu dwóch żydowskich uczonych, którzy mieli podjąć się dzieła przetłumaczenia Tory na język grecki.
Król Ptolemeusz zapewnił tłumaczom wszelkie możliwe udogodnienia – w liście jest o tym mowa kilkukrotnie. Każdy z tłumaczy pracował samodzielnie, niezależnie od siebie. Okazało się, że wszyscy skończyli pracę w tym samym czasie, dokładnie po siedemdziesięciu dwóch dniach. Porównanie dokonanych przez nich tłumaczeń przyniosło kolejne zaskoczenie. Wszystkie wersje były całkowicie identyczne. Biorąc pod uwagę fakt, że każde tłumaczenie na inny język jest jakąś formą interpretacji, można było uznać tę niesamowitą zgodność za cud. Uznano więc, że przez tłumaczy działał swoim natchnieniem sam Bóg. Grecki tekst nazwano Septuagintą – z łac. „siedemdziesiąt”.
Septuaginta – historia prawdziwa
List Arysteasza to propagandowa legenda, która miała na celu uwiarygodnić powstanie Septuaginty. Tłumaczenie to jednak zostało entuzjastycznie przyjęte i to nie tylko w diasporze aleksandryjskiej. Sam król Ptolemeusz II był znanym mecenasem kultury i sztuki. Powstanie greckiego tłumaczenia Tory pod jego patronatem jest więc jak najbardziej możliwe. Zrozumiałe dla wszystkich źródło żydowskiej mentalności było potrzebne również ze względów czysto prawnych. Władze Aleksandrii wymagały przedstawienia zasad prawnych rządzących diasporą.
Faktem jest również, że w czasach Ptolemeusza II powstało prawdopodobnie tylko tłumaczenie Pięcioksięgu. Reszta ksiąg Starego Testamentu doczekała się swojego tłumaczenia później. Prorocy zostali dołączeni w II wieku przed Chrystusem, a Pisma w I wieku przed Chrystusem. Septuaginta nie powstała zatem od razu jako całość, a raczej kształtowała się przez ponad 200 lat. Niektóre jej części od samego początku były uważane za natchnione, inne zaś zyskały ten status na mocy włączenia ich do zbioru.
Zbiorowy charakter przekłady pism biblijnych na język grecki zaowocował bardzo różnym stopniem wierności tłumaczenia. Wystarczy porównać oryginalny tekst hebrajski z Septuagintą. O ile w wypadku Tory, Księgi Psalmów czy Pieśni nad Pieśniami tłumaczenie jest wręcz dosłowne, to na przykład Księgi Hioba czy Daniela stanowią dość swobodną momentami parafrazę tekstu hebrajskiego. Księga Estery zawiera kilka dodatków (na przykład tak zwany „Sen Mardocheusza”), a Księga Jeremiasza w wersji greckiej jest nieco krótsza od wersji hebrajskiej.
Co dalej?
Początkowo wspólnota żydowska przyjęła Septuagintę z ogromną radością i entuzjazmem. Z biegiem czasu jednak pozytywne nastawienie słabło, a wręcz przerodziło się w odrzucenie. Trafnym jego wyrazem jest nazwanie dnia powstania Septuaginty „najgorszym dniem od czasu grzechu pierworodnego” i porównanie jej do złotego cielca. Żydzi ostatecznie uznali, że za święte mogą uchodzić tylko księgi powstałe oryginalnie w języku hebrajskim i na terenie Ziemi Świętej. Skąd taka zmiana nastawienia?
Prawdopodobnie powodem (jednym z kilku) byli chrześcijanie. Sam Jezus i Jego uczniowie posługiwali się zapewne Septuagintą. W Nowym Testamencie pojawia się około 350 cytatów ze Starego Testamentu, a prawie 300 z nich jest zgodnych z tłumaczeniem Septuaginty. Kościół bez wahania przyjął więc to pierwsze, greckie tłumaczenie, jako własny, oficjalny tekst Starego Testamentu. Wiele lat później, w 533 roku n.e. cesarz Justynian udzielając zgody na publiczne czytanie żydowskich ksiąg w dowolnym języku nakazał, by w przypadku używanie języka greckiego korzystać właśnie z Septuaginty, jako najwierniejszego przekładu. Tak „tłumaczenie siedemdziesięciu” weszło ostatecznie do publicznego użytku.
Żywe Słowo
Historia powstania Septuaginty pokazuje nam dwie rzeczy.
Po pierwsze to, że Słowo Boże jest wiecznie żywe. W każdej epoce i każdym miejscu na świecie znajdą się ludzie, którzy będą chcieli je czytać i odkryć w nim prawdę. Nie powstrzyma ich nic – nawet nieznany język.
Po drugie – to my ponosimy odpowiedzialność za naszą tożsamość, narodową i religijną. To od nas zależy, czy pozostaniemy wierni tradycji przodków, czy też damy się porwać „nowoczesności”, która – choć niewątpliwie ma wiele zalet – to może być momentami zgubna.
Każdy ma swoją Septuagintę – swoje miejsce spotkania z Bożym Słowem, tu i teraz, w tym miejscu i tej chwili, niezależnie od okoliczności i otoczenia.
Zobacz także: Bóg-poliglota. Biblia w przekładzie
Pingback: Jeźdźcy Apokalipsy. Spoiler końca świata? - BIBLIO.teka Robsona
Pingback: Kto się czubi ten się lubi? Saul i Dawid - BIBLIO.teka Robsona
Pingback: Biblia w przekładzie. Bóg-poliglota - BIBLIO.teka Robsona