Blisko serca. Miłosierdzie Boże

Blisko serca. Miłosierdzie Boże

Od ponad dwudziestu lat tydzień po Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego Kościół obchodzi Niedzielę Miłosierdzia Bożego. W ten sposób papież Jan Paweł II zrealizował po wielu latach jedną z próśb samego Jezusa, którą przekazał świętej siostrze Faustynie Kowalskiej. Pokorna zakonnica z krakowskich Łagiewnik zanotowała to swoim Dzienniczku (nr 299), ale trzeba było poczekać aż 70 lat, by wreszcie żądanie to zostało spełnione. Boże Miłosierdzie to nic nowego w katolickiej tradycji. Jak to jednak już bywa z rzeczami „dobrze znanymi”, rzadko dociera do nas prawdziwy sens tego czym tak naprawdę jest owo „miłosierdzie”.  

Co Boże miłosierdzie ma wspólnego z wnętrznościami matki?

Jaka przypowieść najlepiej pokazuje czym jest Boże miłosierdzie?

Czy Boże miłosierdzie jest sprzeczne z Bożą sprawiedliwością?

Zapraszam do lektury!

 

Miłosierdzie – miłość matki

Język hebrajski na określenie miłosierdzia stosuje aż trzy różne terminy: rahamim, hesed i hanan. Pierwszy z nich – rahamim ­– to liczba mnoga od słowa rehem oznaczającego łono matki. Już teraz widać zatem, że miłosierdzie będzie uczuciem podobnym do uczuć, jakie matka żywi do swojego dziecka. Jest czymś naturalnym i instynktowymi – nie trzeba się jej uczyć, ona po prostu jest. Miłość ta jest także zupełnie darmowa i niezbędna do prawidłowego wzrostu i rozwoju dziecka. Takie jest też miłosierdzie – naturalne, darmowe i niezbędne.

Czytając Stary Testament możemy dostrzec, że miłosierdzie okazuje przede wszystkim Bóg. Cecha ta wyraża się przy tym na dwa sposoby, które fachowo nazwać można aspektem pozytywnym i negatywnym. W sensie negatywnym miłosierdzie Boże polega na przebaczaniu win grzesznikom i wymierzeniu sprawiedliwej kary (zob. np. Wj 34, 6-7, gdzie Bóg przedstawia się jako „miłosierny […] przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania”). Pozytywne okazywanie miłosierdzia przez Boga polega na aktywnym działaniu – skutecznej pomocy udzielanej osobom pozostającym w potrzebie (zob. np. Iz 30,18: „Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem”).

 

Małżeńskie przymierze

Drugie ze słów odnoszących się w Starym Testamencie do miłosierdzia – hesed ­– pojawia się w potocznym języku jako określenie małżeńskiego zjednoczenia. Biblia, szczególnie prorocy, często będzie używać obrazu małżeństwa Oblubieńca i Oblubienicy jako relacji Boga z Izraelem. Skoro Bóg zawierając przymierze z Izraelem wszedł niejako w małżeński związek, to skutkiem prawnym takiego zobowiązania był obowiązek obustronnej wierności. Naród jednak złamał tę obietnicę oddając cześć obcym bogom, co z kolei – pozostając w obrazie małżeństwa – przedstawiane było jako grzech cudzołóstwa. Patrząc więc czysto prawnie, w obliczu zdrady Bóg został z obietnicy wierności zwolniony. On jednak jest prawdziwie miłością, potężniejszą niż zdrada i grzech – i tu właśnie na pierwszy plan wysuwa się miłosierdzie Boga, który przygarnia grzeszny lud do siebie (zob. np. Oz 2,21: „I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie”).

Trzecim słowem wskazującym na miłosierdzie jest hanan ­– zmiłować się, zlitować. Określano w ten sposób łaskę okazaną słudze przez jego pana. Bóg jest miłosierny, to znaczy pochyla się nad swymi dziećmi, podnosi je z grzechu i napełnia łaską (zob. np. Ps 51,3: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!”).

 

Miłosierdzie – oddaj coś winien!

Nowy Testament określa miłosierdzie greckim czasownikiem eleein i pochodzącym od niego rzeczownikiem eleos i przymiotnikiem eleemon. Dobrze wyraża je obecna tylko w Ewangelii Mateusza przypowieść o nielitościwym dłużniku (zob. Mt 18,23-35). Słudze darowano ogromny dług, lecz on, zamiast powielać ten akt łaski w relacjach z innymi ludźmi, wybrał drogę agresji i surowego dochodzenia swoich praw. Został za to ukarany cofnięciem okazanego miłosierdzia. Doskonale pokazuje to czym jest miłosierdzie według Jezusa – przebaczeniem otrzymanym od Boga, które jest nie tylko przyjęte, lecz także okazane innym.

Tę samą myśl wyraża modlitwa „Ojcze nasz”: i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Jeśli Bóg odpuścił mi moje winy i grzechy, to ja sam powinienem postępować podobnie, bo tylko wtedy stanę się niejako godny okazanego mnie samemu miłosierdzia. Działa to również w drugą stronę – jeśli ja sam nie będę okazywał miłosierdzia innym ludziom, to jak mogę domagać się od Boga, by On przebaczył mnie moje grzechy?

 

Miłosierdzie OK. A sprawiedliwość?

Bóg jest także sprawiedliwy, prawda? Czy to się przypadkiem nie wyklucza wzajemnie? Sprawiedliwość domaga się kary z popełnione zło, miłosierdzie opiera się głównie na przebaczeniu i darowaniu win. Wydaje się więc, że Bóg nie może być jednocześnie sprawiedliwy i miłosierny. Nawet obserwując relacje międzyludzkie możemy dojść do podobnych wniosków. To jak to w końcu jest?

Najpiękniejsze w Bogu jest chyba jednak to, że „myśli Jego nie są myślami naszymi ani nasze drogi Jego drogami” (por. Iz 55,8). Bóg nie myśli po ludzku, nie kalkuluje po ludzku, nie sądzi po ludzku, bo nie jest człowiekiem. Jest Bogiem, pełnią miłości i dobra, aż do granic ludzkich możliwości i jeszcze daleko poza nimi.

Sprzeczność jest więc pozorna. W obu wypadkach działanie Boga ma na celu najwyższe dobro człowieka – jego zbawienie. Bóg działa w różny sposób, czasem są to sukcesy i zwycięstwa, a czasem klęski i kary. Wszystko to ma jednak na celu wskazanie człowiekowi co jest najważniejsze i w którym kierunku powinien podążać. Sprawiedliwość i miłosierdzie Boga najlepiej widać w życiu i misji Jego Syna – Jezusa Chrystusa. Poniósł on karę za grzechy ludzi czyniąc w ten sposób zadość sprawiedliwości – bo „zapłatą za grzech jest śmierć” (por. Rz 6,23), jednocześnie okazując w ten sposób nieskończoną miłość i miłosierdzie człowiekowi, który nie potrafi samodzielnie poradzić sobie z grzechem.

 

To w końcu jaki?

Bóg jest jednocześnie absolutnie miłosierny i absolutnie sprawiedliwy. To On stworzył wszystko, co istnieje i ostatecznie chce ocalić swoje stworzenie za wszelką cenę i stąd obok sprawiedliwości „kroczy” Boże miłosierdzie. Oba te pojęcia zestawione są razem w Psalmie 116. Niech więc fragment ten posłuży za podsumowanie naszych rozważań:

„Pan jest łaskawy i sprawiedliwy
i Bóg nasz jest miłosierny.
Pan strzeże ludzi pełnych prostoty:
byłem bezsilny, a On mnie wybawił.
Wróć, moja duszo, do swego spokoju,
bo Pan ci dobrze uczynił.
Uchronił bowiem moje życie od śmierci,
moje oczy – od łez,
moje nogi – od upadku.

(Ps 116,5-8)

 

Zobacz także: Niech rzuci kamieniem… Jezus i jawnogrzesznica.